Młoda osoba, która dopiero co zrobiła prawo jazdy zdaje sobie sprawę, że w jak najkrótszym czasie powinna zakupić samochód. W przeciwnym razie raz nabyte umiejętności zaczną wygasać, a do tego zacznie nawarstwiać się lęk przed stłuczkami. Takie osoby boją się, ponieważ nie bardzo wiedzą co zrobić z tak uszkodzonym pojazdem. A przecież jest tak wiele firm oferujących skup aut powypadkowych. Problemu zatem ze sprzedażą w razie czego nie będzie. Mimo wszystko nie warto w ten sposób podchodzić do tej sprawy.
Stare auto dla początkującego kierowcy?
Najważniejsze to niejako zmusić się do jazdy. Dlaczego? Ponieważ zazwyczaj niedoświadczony kierowca ma pewnego rodzaju obawy przed samodzielnym wyjazdem na ulicę. Przeraża go ogromny ruch, niezdyscyplinowanie niektórych kierowców, ale też i pieszych. Jednak bez praktyki nigdy nie zdobędzie się odpowiednich kwalifikacji. Jeśli zatem dany kierowca waha się czy warto kupować samochód, to wypada zadać takiemu delikwentowi pytanie po co w takim razie robił kurs na prawo jazdy. Przecież to nie są małe pieniądze, a w momencie podjęcia decyzji o niejeżdżeniu wyrzuca się jakby tę gotówkę w błoto. Na samym początku najlepiej zaopatrzyć się w jakiś stary pojazd, aby nie było żal i smutno, jak coś się przytrze. To są tak zwane auta do zdarcia. Jeździ się nimi tak długo, aż się zupełnie zepsuje, albo jeśli wydarzy się jakieś nieprzewidziane zdarzenie na drodze. I wtedy też nie ma co rąk załamywać, ponieważ zawsze można skontaktować się z firmą zajmującą się skupem aut powypadkowych i spróbować sprzedać im tak uszkodzony wóz. Zazwyczaj tego typu przedsiębiorstwa zainteresowane są prawie każdym samochodem. Chyba, że to już jest taka ruina, którą wyłącznie na żyletki można przerobić. Zaletą chęci sprzedaży pojazdu firmie trudniącej się w skupie samochodów powypadkowych jest to, że na miejscu można załatwić wszystkie formalności, a dodatkowo otrzymuje się gotówkę zaraz do ręki. I co ważne: nie trzeba martwić się o transport pojazdu, ponieważ firma sama odholuje sobie auto. Same zalety. Nic tylko kupować samochód, spowodować stłuczkę i sprzedać. To tak pół żartem, pół serio, ale młodym kierowcom chyba dużo raźniej, gdy mają świadomość, że w razie nieumyślnego lub też umyślnego zniszczenia auta będzie możliwość sprzedaży go.
Zawsze otrzyma się jakąś gotówkę, którą następnie przeznaczyć będzie można na kolejny samochód– już lepszy, oczywiście tylko wówczas, gdy nabierze się tyle wprawy i śmiałości, że będzie się miało więcej pewności, że pojazdowi nic nie grozi. A jak ktoś w dalszym ciągu się waha, to warto pocieszyć się tym, że każdy kierowca stał kiedyś na takim samym rozdrożu. Różnica polega tylko na tym, że oni podjęli już decyzję i jak się zdaje wcale jej nie żałują. Oczywiście jest też cała masa osób, które stchórzyły i prawo jazdy schowały do szuflady. Można i tak. Tak właściwie to wybór należy do każdego z osobna. Nie można nikogo do niczego zmuszać. Szczególnie, że słychać było niejednokrotnie o osobach, które zostały niejako zmuszone przez sytuację życiową do powrotu za kierownicę i po trzydziestu latach stały się na nowo kierowcami. Nic tylko podziwiać.